Kontynuując kompletowanie wyprawki dla maleństwa, podjęłam się zadania uszycia własnej kolekcji kocyko-otulaczy, które trafiałyby w mój gust. Osobiście niespecjalnie przepadam za landrynkowymi kolorami, wzorami w sówki i tkaniną „minky”. Prędzej odzieję dziecko w biele, szarości, granaty i otulę flanelą, niż zawinę w kolorowy poliester. Tak, biedne będzie…;)