Kosmetyczka kuferek

Tak, znowu… No wiem, że już pisałam o uwieńczaniu i takich tam, ale tak jakoś wyszło, że „uszyła mi się” kolejna kosmetyczka w kotki. Wpadł mi w oko bardzo ciekawy wykrój na model kuferka i po prostu musiałam go wypróbować.

Pikowana kosmetyczka podróżna

Koniec z łatwizną. Na uwieńczenie moich zmagań z tematem kosmetyczek i motywem kotków potrzebowałam ambitnego projektu. Bardzo fajnie jest uszyć coś w dwa wieczory, ale, z jakiegoś powodu, odczuwam większą przyjemność z efektu mojej pracy, kiedy trochę bardziej się wysilę i namęczę. A mówiąc bardziej wprost, trochę znudziło mnie już szycie łatwe i szybkie i zapragnęłam wystawić na próbę swoje doświadczenie i umiejętności krawieckie.

Kosmetyczki w kotki – ciąg dalszy

Zgodnie z zapowiedzią, będzie znowu o kotach. Och, to znaczy o kosmetyczkach, oczywiście. W kotki… Ta tkanina wciąż nie daje mi spokoju, a skoro już zaczęłam szycie kosmetyczek i tak dobrze mi idzie, to chwilę jeszcze popracuję nad tym tematem. I ponapawam się przyjemnością szycia szybkiego i miłego, bez przymiarek, poprawek i prucia (no, prawie).

Grafitowe kosmetyczki w kotki

Zwykle, kiedy przystępuję do szycia, robię to w celu zaspokojenia jakiejś konkretnej, namacalnej potrzeby. Jednak do uszycia kosmetyczek, które dzisiaj prezentuję, skłoniły mnie przesłanki mniej naglące. Po pierwsze, potrzeba wykorzystania tego przepięknego (!!!) materiału, który i tak spędził zbyt wiele czasu w mojej szafie. Po drugie, chęć poszerzenia umiejętności (jakoś do tej pory nie dane mi było uszyć kosmetyczki). I w końcu, po trzecie (i ponownie) – potrzeba uszycia czegoś łatwego, miłego i przyjemnego.