Oto moja kolejna (no dobrze, druga…) wariacja na temat kimonowej koszulki, tym razem w paseczki. Bluzka jest oczywiście wybitnie ciążowa – odkryłam, że na pewnym etapie ubrania, które nie są specjalnie przystosowane do większego brzucha, po prostu źle się układają – a to coś się opina, a to odstaje, a to jest za krótko. Tym razem poszłam jeszcze dalej z modyfikacją wykroju i zgodnie z zapowiedzią, dodałam zaszewki piersiowe.
Ponieważ „normalne”, kiedyś nawet luźne, ubrania przestają na mnie wchodzić, muszę zmienić podejście i naprawdę zacząć szyć rzeczy stricte ciążowe. Nie takie pół na pół – że przydadzą się i później, ale takie na teraz i na za 2 – 3 miesiące, kiedy mój brzuch jeszcze bardziej eksploduje (jeśli to w ogóle możliwe)…
W tym duchu uszyłam bluzkę ciążową – taką, która i pod koniec ciąży nie powinna na mnie pęknąć.