Saszetki z lawendą do szafy

Naprawdę fajnie jest czasem poszyć sobie kwadraty. Ciach, ciach i gotowe (prawie) – bez mierzenia, poprawiania i prucia (też prawie)… Produkcję saszetek na lawendę dodatkowo umila kojący zapach lawendowego suszu, a jeśli szyje się, tak jak ja, po nocy, to szybki sen – murowany!

Oczywiście nie tylko o relaks przy maszynie mi chodziło – lawendowe woreczki w szafach i szufladach ładnie pachną i wyglądają, a dodatkowo, podobno są też jednym ze skuteczniejszych z naturalnych sposobów odstraszających mole. Pewnie nie wystarczą w przypadku już istniejącej, zmasowanej inwazji, bo dokąd niby mają odstraszyć pasącą się na wełnianym sweterku, w zacisznym kąciku szafy, larwę mola, prawda? Ale jako środek zapobiegawczy, mam nadzieję, że dadzą radę. Wyrzuciłam już chyba wszystkie kupne, toksyczne dla moli (i pewnie nie tylko) zawieszki z szaf, teraz zdam się na lawendę.

Saszetek uszyłam naprawdę dużo, i mimo, że część z nich już mi „wyszła” w postaci podarków, do ulokowania w szafach wciąż został mi spory stosik.

Wypełnienie – lawendowy susz – kupiłam na allegro, w kilogramowym worku. Nie zużyłam wszystkiego, więc w przyszłości szykuje się doszywka;) Może następnym razem uszyję saszetki z lnu. Tymczasem wykorzystałam dwie wzorzyste tkaniny bawełniane: jedna w subtelne, fioletowe i brązowe  kwiatki na białym tle, druga, ciemniejsza, stosowna nawet do męskiej szafy…;)

Część saszetek uszyłam bez jakichkolwiek ozdób, wypełniając po brzegi zszyte ze sobą kwadraty suszoną lawendą. Dla urozmaicenia i zabawy, niektóre przeszyłam przez środek kilka razy,  tworząc dekoracyjne wgłębienie. Ostatnią partię uszyłam z falbanką – obszywając saszetki przed wypełnieniem, po wierzchu, wzdłuż krawędzi.

Saszetki cieszą oko i ładnie pachną, a jeśli ich zapach z czasem się ulotni, planuję skropić je olejkiem lawendowym, dla odświeżenia. Mam nadzieję, że wszystkie mole w okolicy już omijają nas szerokim łukiem!:)

2 komentarze

  1. J | 18th sty 17

    Ja nie mam na razie żadnego mola:-)))
    Dzięki :***
    J.

Skomentuj

Dodaj komentarz