Nasz mały bobas już nie jest takim małym bobasem. Z dnia na dzień, (zupełnie niespodziewanie), przeistoczył się w… dużego bobasa. No dobrze, nie w dużego bobasa, a w małego chłopczyka, który przestał mieścić się w swoich niemowlęcych piżamkach (tak zwanych pajacykach). Pewnego wieczoru, ze zgrozą, odkryłam, że jedynym sposobem, aby nie-bobas zmieścił się w swojej piżamce, było odcięcie jej „stóp”. Szybka akcja z nożyczkami krawieckimi uratowała wieczór i doraźnie rozwiązała problem braku piżamy. Trzeba było jednak myśleć perpektywicznie: kupić nową piżamę? Czy może lepiej uszyć nową piżamę? Zwyciężyła druga opcja:) Tym sposobem, w końcu, po wielu miesiącach posuchy, udało mi się w końcu uszyć kawałek odzieży. Jeszcze nie dla siebie, ale dobre i to, na początek.
Wykrój pochodzi z magazynu Stitch (wiosna 2011), można go również zakupić na stronie interweave.com (link), lub pobrać za darmo (bez instrukcji szycia), po zalogowaniu, ze strony sewdaily.com (link)
Piżamkę uszyłam z białej, miękkiej dzianiny bawełnianej w szare gwiazdki. Kopertowy dekolt, mankiety oraz górę spodni obszyłam szarym ściągaczem. Dodatkowo, dekolt oraz dolny brzeg bluzki przeszyłam zygzakiem – częściowo dla ozdoby, częściowo ze względów praktycznych – trochę bałam się, że przestębnowanie podwójną igłą nie będzie wystarczająco elastyczne.
Mankiety przy rękawach i nogawkach mają za zadanie przedłużyć żywot piżamki – początkowo je zawijamy, a z biegiem czasu, w miarę wzrostu pociechy, będzie można je odwinąć.
Zgodnie z wykrojem, spodnie w pasie trzymają się tylko na ściągaczu – w środku nie ma gumki. Miało to zapewnić komfort i brak ucisku. Na początku rzeczywiście tak to działało, jednak już po pierwszym praniu spodenki zaczęły lekko zjeżdżać:-( Może w moim ściągaczu nie było spandexu/elastanu, a może wygotował się w praniu, nie mam pojęcia… W każdym razie, na chwilę obecną, nieodzowne wydaje się wszycie gumki w pasie.
Na pewno więc w gumkę wyposażę drugi model piżamki, nad którym już pracuję. A poprawkami zajmę się …w wolnej chwili;-)
Jeśli przyszło Wam już do głowy, że muszę mieć kota na punkcie…
27 czerwca 2018Po bardzo dłuuuuuugiej przerwie (częściowo wymuszonej przez okoliczności, a częściowo –…
31 marca 2018
Skomentuj