Kimono tee – pierwsza bluzka stricte ciążowa

Ponieważ „normalne”, kiedyś nawet luźne, ubrania przestają na mnie wchodzić, muszę zmienić podejście i naprawdę zacząć szyć rzeczy stricte ciążowe. Nie takie pół na pół – że przydadzą się i później, ale takie na teraz i na za 2 – 3 miesiące, kiedy mój brzuch jeszcze bardziej eksploduje (jeśli to w ogóle możliwe)…

W tym duchu uszyłam bluzkę ciążową – taką, która i pod koniec ciąży nie powinna na mnie pęknąć.

Jako punkt wyjścia posłużył mi wykrój Kirsten Kimono Tee, który można pobrać z bloga projektantki.

Pierwsza rzecz, którą zmieniłam to ramiona – jak dla mnie były za mało zaokrąglone, przez co rękawki bardzo sterczały do góry, czego nie lubię. Szczerze mówiąc, przy następnym podejściu zetnę je pewnie jeszcze bardziej, bo nadal lekko odstają. Same rękawy odrobinę skróciłam w stosunku do oryginalnego wykroju.

Żeby bluzka na mnie w ogóle weszła i żeby stała się naprawdę ciążowa, w pierwszej kolejności przedłużyłam wykrój przodu, jeśli dobrze pamiętam o jakieś 10 cm. Oprócz tego, poszerzyłam go stopniowo począwszy od linii biustu o kolejne kilka centymetrów. Następnie, zszywając szwy boczne, zmarszczyłam nadmiar materiału w okolicach brzucha. Żeby materiał pod brzuchem nie sterczał – doszyłam plisę, której obwód był krótszy niż obwód bluzki w biodrach. Nie pamiętam o ile, ale wyszła odrobinę luźniejsza, niż chciałam.

Ponieważ planuję jeszcze wykorzystać ten wykrój – zaczynam żałować, że wszelkie poprawki nanosiłam bezpośrednio na materiale, a nie na papierze. Nie zostały mi nawet notatki… Także następnym razem, jeśli chodzi o modyfikacje wykroju, to będzie praca od zera. A im dłużej patrzę na tę bluzkę, tym większego nabieram przekonania, że brakuje jej zaszewek w biuście, więc druga wersja będzie pewnie o takowe bogatsza. Mam nadzieję, że chociaż częściowo zniweluje to skośne marszczenie się bluzki pod biustem.

kimono tee bluzka ciążowa Żeby zakończyć temat szczegółów technicznych:
– dekolt obszyłam pliską i przestębnowałam podwójną igłą;
– rękawki również wykończyłam podwójną igłą;
– bluzkę uszyłam z bawełnianego, prążkowanego jerseju, niezbyt lejącego, średnio rozciągliwego i mającego tendencję do gniecenia się i wypychania.
Materiał ładniej wyglądał w kawałku, niż w kształcie bluzki, ale mimo wszystko z ostatecznego efektu jestem zadowolona. Jak na pierwszą bluzkę ciążową – nie jest żle. Kolejne będą, mam nadzieję, tylko lepsze.

Kirsten kimono tee bluzka ciążowa

Skomentuj

Dodaj komentarz